PRZYGODY SPADOCHRONIARZY

Wiatr ustał tak nagle, że Tadeusz nie miał czas na chociażby chwilę zastanowienia się. Spojrzał na ziemię i z przerażeniem stwierdził, że spada prosto na młyn, do którego podłączone były linie wysokiego napięcia. Na samą myśl że spadochron może zaplątać się w przewody elektryczne włosy mu się zjeżyły na karku. Odległość do celu była coraz mniejsza, czasu ubywało zbyt szybko. Jak na złość splątały mu się linki od spadochronu i nie miał możliwości kierowania nim(…)  Książka ta w całości poświecona jest spadochroniarzom polskich odrodzonych skrzydeł – ludziom, którzy nie znają lęku.