CZARNY KONSUL

Na przedmieściach Saint – Honore mieścił się jeden z najwspanialszych hoteli, który należał do pana Massiaca. Człowiek ten posiadał niezwykłą smykałkę do interesów, ponieważ w trakcje sześćdziesięciu lat swego życia, po stokroć powiększył majątek, który zapisał mu w spadku ojciec. A było to czternaście plantacji trzciny cukrowej znajdujące się na San Domingo. Plantacja trzciny cukrowej, wiatraki, całe połacie karłowatej wanilii a także przeogromne pola bawełny, wszystko to wchodziło w skład jego majątku. Pracownikami jego byli czarnoskórzy, którzy dzięki pracy swych rąk przynosili panu Massiacowi niesłychane dochody. Człowiek ten potrafił zdobyć sobie przychylność ludzi wieloma sztuczkami, które jednakowoż nie zawsze były zgodne z humanitarnym traktowaniem ludzi. Kiedyś ku uciesz swej córki sprowadził do domu dwoje dzieci murzyńskich, upośledzonych i garbatych, a wszystko to po to, aby pełniły one jakże zaszczytną funkcję błaznów.