BRACIA KOSZMAREK, MAGISTER I JA

Na dzień przed spotkaniem z braćmi Koszmarek i magistrem wróciłem z dalekiej i nużącej podróży. W zaledwie kilka tygodni zaliczyłem prawie dwadzieścia tysięcy kilometrów, przekroczyłem granice ośmiu państw i trzy kontynenty, ani razu nie zatrzymałem się na odpoczynek. W nocy gorąco, w dzień dwa razy bardziej, a ja ciągle w trasie, dlatego mój powrót do chłodnego domu potraktowałem jako zbawienie od największej życiowej tragedii. Biorąc pod uwagę to, że wziąłem udział w ponad trzydziestu konferencjach, bardzo ważnych zresztą, byłem totalnie wymęczony. Oczywiście było kilka miłych chwil w czasie tej podróży, jednak zdecydowanie więcej było tych gorszych, tzn. męczących. Po powrocie do domu marzyłem o miesięcznym odpoczynku, jednak już następnego dnia miałem odbywać kolejną podróż. Tym razem na zlecenie kilku mężczyzn.